Kochani,
Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam cudownego czasu spędzonego z rodziną. Czasu w którym (choć na chwilę) zapomnicie o licznych obowiązkach i zdacie sobie sprawę, co tak naprawdę jest najważniejsze.
Trzymajcie się ciepło.
P.S
Nowi i stali Czytelnicy,
Proszę bardzo bardzo bardzo o opinie nt moich wierszy ("wierszy nie wierszy" :P)
Przesyłamy pozdrowienia (ja i cudowna monografia Leśmiana, którą czytam :P)
poniedziałek, 24 grudnia 2012
niedziela, 16 grudnia 2012
Sąsiedzi
I tak twoim/moim byciem się pocieszę
I tak twoim/moim jednostajnie
I przez twoje/moje wyjrzę okno
Jak mi/tobie śnieg rozbłyska przez latarnie
I zaparzę nam herbatę choć jej nie ma
Osiem minut ciszą zakrapianych
Jak paznokcie złamię czekoladę
Żebyś zaniósł trochę bardzo chorej mamie
I gdy będziesz już odchodził wraz z zegarem
Tym co chroni cię od zdrady jak automat
Powiekami powiesz mi dobranoc
Tak jak trzeba. Mocno wierzysz w Boga.
Ja/ty patrząc w przeciwległe oczy
Razem/sami gdzieś w ukryciu zadumani
Wymyślimy może kiedyś/nigdy
Jak jesteśmy w sobie zakochani.
Nie będę dziś jakoś bardzo komentować, bo trzeba choć troszkę się wyspać. Dużo nauki czeka, bo chcę podwyższyć sobie półroczne oceny, a oprócz tego duużo dodatkowych rzeczy do zrobienia. Niedługo Święta. Byłam dziś na pierwszej "w tym sezonie" wigilii. Zostały jeszcze 2 :)
Odwilż. Całe osiedle to lodowisko, bo mróz zdecydował się wrócić wieczorem.
Ostatnio, jak zwykle, nie przychodził "wierszowy nastrój", ale dziś coś "ruszyło" dzięki Szymborskiej, której wiersze znów zaczęłam czytać.
Dobrej nocy :))
sobota, 17 listopada 2012
Gdzieś z ciszy łzy winne spływają jej na ręce
Gdzieś z ciszy łzy winne spływają jej na ręce
Ubierać
ma je w kształty nicością bezmierne
I będzie
je toczyć i rzeźbić myślom wierne,
Gdy noc
pełnią zobaczy łzy zbudują serce.
A noce
księżycowe pełne tkliwych westchnień,
Gwiazd
co spadły w odległe miejsca nieznajome,
Zgasłych
w pamięci nieszczęść, co pełnią zbudzone
Chciwie
ją rozszarpują - cichą serca przestrzeń.
Wisi
nad nią księżyc i we mgle stoi ona
Chłodna
światłem zgubionym i mglista jak rosa.
Łzy tej
nocy zamarzną, lecz ciało nie skona,
Myślami hartowane ostrymi jak kosa,
By na
sercu dziś była rana zaogniona,
Co
ochroni przed próbą i klęską Erosa.
Dziś trochę inaczej niż zwykle. Spróbowałam innej formy. Nie wiem, czy to jest sonet, <czy zgadza się dokładnie z definicją>, ale próbą sonetu mogę go nazwać. Jestem zmęczona po cięężkim tygodniu, więc znów przyszedł nastrój na wiersze (oprócz tego ciągłe zamglenie za oknem nostalgicznie nastraja...)
Pozostaje mi tylko życzyć Wam dobrej nocy :)
czwartek, 18 października 2012
I na mnie już świeci wieczoru noc złota (wprawka, 12 zgłoskowiec)
I na mnie już świeci wieczoru
noc złota
Rzęsami zapadłe zroszonych
ram wrota
We wrotach tych światło mi
gaśnie niezmiennie
I wołam i proszę i krzyczę
gdzieś we mnie
I wnętrze mi mówi by krew
była wolna
Bez wzburzeń za nadto płynęła
spokojna
Bez nagłych rumieńców na zbyt
bladej twarzy
By za wszelką cenę zaprzestać
znów marzyć
By kwiaty nie więdły w
wyśnionym wazonie
Bym mogła zapomnieć że
chciałam dbać o nie
I bym była wdzięczna swojemu
sumieniu
Gdy na drzwiach napiszę wam
do widzenia
I kończąc już zadam wam jedno
pytanie
Wręcz niewierszowe, bo kto
dziś tak pyta
Rzęsami zapadłe innych oczu wrota
Czy na nie też świeci
wieczoru noc złota?
Czasem potrzeba jakiegoś bodźca z zewnątrz, żeby coś napisać. Dziękuję mojemu wiernemu czytelnikowi ;)Siedzę w domu, kiedy wrócę z zajęć (często już zdecydowanym wieczorem), rozmawiam z rodzinką, robię coś do szkoły i wydaje mi się, ze jeszcze nie przyszło "to coś". Zawsze w przerwie między jednym wierszem a drugim nachodzą mnie watpliwości, czy moje pisanie to nie jest zajęcie przejściowe. Może jednak nie? Mam nadzieję. Ostatnio po prostu staram się mniej emocjonalnie reagować na rzeczywistość, bo przecież nie wszystko ode mnie zalezy i nie można AŻ tak się tym przejmowac. Z tego podejścia wynika pewnie mniejsza ilość wierszy, ale może nie tylko? Chcę także aby były one bardziej moje i bardziej przemyślane, zebym mogła być z nich dostatecznie zadowolona. Obiecałam też, że napiszę coś o mnie i o moim pisaniu. ... żeby nie było na raz za dużo...Zaczęłam pisać w okolicach 1 kalsy podstawowki, rymowałam też z tata, kiedy byłam w przedszkolu. Pamiętam mój podstawówkowy wierszyk o smutnej jesiennej atmosferze, którą rozweseliłaby siadająca na oknie kolorowa papuga. Po rymowankach nastąpiła przerwa i przeszłam, w gimnazjum, do innego pisania, bardziej dorosłego <jak mi się wtedy wydawało :P >. Miałam cudowną nauczycielkę, która czytała je, poprawiała i mówiła, żebym pisała dalej. Na początku liceum też było dużo pisania - pierwsza miłość, potem zawód, te sprawy ;P Wiersze powstawały bardzo często (publikowałam je na poprzednim blogu). Zawsze głupio mi jest okreslać to, co piszę mianem wierszy. Prawdziwe wiersze to pisał mój kochany Leśmian :)Teraz nie chcę pisać, jak na początku liceum, masowo. Chcę mieć wszystko bardziej przemyślane. Staram się poznawać literaturę bym mogła w końcu, po jej poznaniu, wypracować wreszcie własny, dobry styl. Zastanawiam się jak będę patrzyła na swoją obecną "twórczość" za kilka lat. Czy otrzyma miano podstawówkowej?ajajaj, rozpisuję się coś za bardzo ;P kiedyś dokończę, a teraz muszę wrócic do DZIŚ.Mój pan od polskiego <wiem, ze nie jest to poprawne stwierdzenie, ale nie chcę brzmieć patetycznie> stwierdził, że trudno by nam było napisać wiersz 12 zgloskowcem < omawialiśmy piękny "Deszcz jesienny" Staffa>. Postanowiłam udowodnić mu tutaj, ze chiociaż spróbuję i nie poddam się bez walki ;)Trzymajcie się cieplutkoznów niewyspana Lekkomyślna :))<zważając na to wybaczcie małoskładną paplaninkę :P>
zapraszam do komentowania :))
niedziela, 23 września 2012
"Pamiętnik" N.Cassavates'a
Znów piszę późno i znów będzie krótko. Przed pójściem spać chciałabym zachęcić Was do obejrzenia przepięknej historii o miłości dość niezwykłej. Nie ma sensu o niej opowiadać, żeby przedwcześnie nie zatrzeć wrażenia, które mógłby na Was wywrzeć obejrzany przeze mnie, dziś wieczorem, film. Jeśli macie chwilę czasu, albo z ich braku potraficie upleść choć maleńką, spróbujcie odnaleźć w jakiejś wypożyczalni "Pamiętnik" w reżyserii Nick'a Cassavates'a, albo kupcie książkę, na której bazuje film. Tytuł ten sam, oczywiście. Autor - Nicholas Sparks.< Moja książka jest już zamówiona, w którymś ze sklepów internetowych. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby ją przeczytać ;)>
Ostatnio obiecywałam sobie, że nie teraz, nie w tak ważnym dla mojej przyszłości roku, będę zajmować się poszukiwaniem tego, czego z szeroko otwartymi i pełnymi wiary oczami szuka każdy z nas.Film ten, jednak, mimo wszystko, sprawił, że pomyślałam, że można osiągnąć znacznie więcej niż się przypuszcza, mając w sobie jedynie ogromną chęć spełnienia swojego celu i jakiś rodzaj niezłomności.
Znów jakieś refleksje mnie naszły, no trudno :P
Wiem, ze zbieram się z tym długo, ale może jakoś uda mi się jeszcze napisać trochę o powodach, dla których pisałam wiersze i troszkę ogólnie o mnie, odpowiadając, tym samym na pytanie/sugestię/prośbę KamilosaPL z któregoś komentarza.
Wszystkich czytających ściskam bardzo, bardzo mocno.
Trzymajcie się. Miłego początku jesieni :)
Idę wreszcie spać :)
Ostatnio obiecywałam sobie, że nie teraz, nie w tak ważnym dla mojej przyszłości roku, będę zajmować się poszukiwaniem tego, czego z szeroko otwartymi i pełnymi wiary oczami szuka każdy z nas.Film ten, jednak, mimo wszystko, sprawił, że pomyślałam, że można osiągnąć znacznie więcej niż się przypuszcza, mając w sobie jedynie ogromną chęć spełnienia swojego celu i jakiś rodzaj niezłomności.
Znów jakieś refleksje mnie naszły, no trudno :P
Wiem, ze zbieram się z tym długo, ale może jakoś uda mi się jeszcze napisać trochę o powodach, dla których pisałam wiersze i troszkę ogólnie o mnie, odpowiadając, tym samym na pytanie/sugestię/prośbę KamilosaPL z któregoś komentarza.
Wszystkich czytających ściskam bardzo, bardzo mocno.
Trzymajcie się. Miłego początku jesieni :)
Idę wreszcie spać :)
wtorek, 11 września 2012
Powiedziałam o bracie, że miał oczy zielone
Powiedziałam o bracie, że miał oczy zielone
Romantycznie, na skraju jesieni
I skinąłeś mi na to zatroskaną swą głowa
Nic nie szkodzi, na skraju jesieni
Zagadnęłam o siostrze, że daleko żegluje
Uśmiechnięta, wschodzącą już wiosną
Powiedziałeś mi na to, że wieść niosę radosną
Kwiatem ciepła, wschodzącą już wiosną.
Ja mówiłam o sobie, że pogrywa mi w duszy
Dawna miłość zimową gdzieś zmorą
Zaśpiewałeś mi na to, ze obronisz mnie zawsze
Przed zaklętą w noc dawną gdzieś zmorą
Jak w teatrze siedzieliśmy razem nad wodą
Łowiąc pstrągi, iluzję marzenia
Powiedziałeś zostanę z tobą tutaj na zawsze
I stworzyłeś iluzję marzenia.
Tak mijały miesiące w uśmiechach i żalach
Chociaż żali bywało za dużo
I rzuciłeś mi kartkę „Patrz juz na mnie z oddali”
Jak mówiłam, za dużo, za dużo.
I rozstania czas nadszedł dość nieubłagany
Próg młodości przejdziemy osobno
I ci powiem mój miły patrząc na cię z oddali
Trzymaj swoje virtutem osobno!
Hmmm, niestety dzisiejszego wieczoru nie mam czasu na opisywanie okoliczności powstania tego wiersza. Niebawem, tak myślę, się zrehabilituję :) Szkolne przygotowania, maturka - te sprawy :)
Buziaki
P.S
"Kobieta zmienną jest", a więc od dziś inny szablon graficzny bloga :P :) <ciekawe kiedy mi się znów odwidzi>
P.S
"Kobieta zmienną jest", a więc od dziś inny szablon graficzny bloga :P :) <ciekawe kiedy mi się znów odwidzi>
sobota, 8 września 2012
A tak proste masz imię
Każdy gest Twój był powodem smutku
Melancholii wierszowych zaczajeń
Długich nocy na twardym zbyt łóżku
Głodu myśli wichrowych majaniem
Wołać zwykłam chodź do mnie do smutków
Kutych rzeką i lodem i chmurą
By choć moment mieć Ciebie na oku
Szybkość śmierci i życia na umór
W wymarzonym gdzieś niebie na chwilę
Na sumienie padały mi dreszcze
Snów tłumaczeń gdy budzę się rano
Bo nie umiem nie czuję i nie chcę
Kończąc nocą dziwne pożegnanie
Tej miłości przyjaźnią niedoszłej
Powiem sercu najgłośniej to zdanie
Dosyć wierszy czytania miłosnych
Znów wracam po przerwie. Tym razem nie był to wiersz pisany ze łzami w oczach. Ostatnio postanowiłam nabrać większego dystansu do uczuć, które nie raz sprawiły wiele bólu, zbyt zaangażowane w moją codzienność.
Dedykowany jest osobie o prostym imieniu, kiedyś popularnym, z dawnych piosenek, z którą choć przez moment łączyło mnie coś miłego, właściwie nie wiem co. Pozwalało to jednak na patrzenie choć przez chwilę na świat jako na dzieło idealne, choć później, wiadomo, świat ten rozsypał się na kawałki i patrząc na oświetlane wakacyjnym słońcem góry ocierałam oczy, mokrą już, chusteczką.
środa, 1 sierpnia 2012
Walcząc z walcem? :P
Dziś zadedykuję Wam pięknego walca autorstwa Wojciecha Kilara, który bardzo niedawno obchodził swój jubileusz <to nie walc obchodził jubileusz :P>. Muzyka niezwykła, sprawiająca, że słuchacz ma ochotę wstać i zacząć tańczyć dookoła swojego pokoju :) Piękne dopełniające napięcia wymiany tematów miedzy instrumentami smyczkowymi, a dętymi. Ciągle wzrastająca moc przekazu muzycznego, coraz bardziej chce się siebie samego porwać do tańca.
"Raz, dwa, trzy", ajj jakieś 6 lat temu nauczyłam się to grać na skrzypcach, po tym jak usłyszałam ten utwór grany przez orkiestrę mojej szkoły muzycznej, do której od kolejnego roku jako, <już> wtedy, czwartoklasistka, miałam należeć.
Adieu, trzeba wreszcie spać.
Miłego słuchania
http://www.youtube.com/watch?v=PUv_j6tXKz4
"Raz, dwa, trzy", ajj jakieś 6 lat temu nauczyłam się to grać na skrzypcach, po tym jak usłyszałam ten utwór grany przez orkiestrę mojej szkoły muzycznej, do której od kolejnego roku jako, <już> wtedy, czwartoklasistka, miałam należeć.
Adieu, trzeba wreszcie spać.
Miłego słuchania
http://www.youtube.com/watch?v=PUv_j6tXKz4
sobota, 21 lipca 2012
Dla Veronique
Veronique, to nie zawsze był sen
Nad skroniami górą wiszący
Czasem strach, czasem deszcz,
Mrużone słońcem oczy.
Veronique, ty nie rzeźbiłaś tego, co masz,
Ktoś był ci drogą i szlakiem,
Bo w twojej dłoni pędzel drżał
Doceń swych Mistrzów
Brakiem złych słów i smutku
Łap co jest
I twórz galerię dzieł.
Veronique, namaluj kiedyś postać męską.
Niech barwi zawsze twoje serce
I pozwól patrzeć jej na siebie.
Veronique, ja wierzę w ciebie,
Choć dzisiaj tylko, Veronique,
Masz osiemnaście lat.
Nie wiem,co myśleć o tym wierszu. Jest inny niż moje poprzednie.
Tak wyszło. Tak na jutrzejsze urodziny ;))
Nad skroniami górą wiszący
Czasem strach, czasem deszcz,
Mrużone słońcem oczy.
Veronique, ty nie rzeźbiłaś tego, co masz,
Ktoś był ci drogą i szlakiem,
Bo w twojej dłoni pędzel drżał
Doceń swych Mistrzów
Brakiem złych słów i smutku
Łap co jest
I twórz galerię dzieł.
Veronique, namaluj kiedyś postać męską.
Niech barwi zawsze twoje serce
I pozwól patrzeć jej na siebie.
Veronique, ja wierzę w ciebie,
Choć dzisiaj tylko, Veronique,
Masz osiemnaście lat.
Nie wiem,co myśleć o tym wierszu. Jest inny niż moje poprzednie.
Tak wyszło. Tak na jutrzejsze urodziny ;))
poniedziałek, 16 lipca 2012
Zamiast. O miłości wiersze.
Dostałam chyba
Uciekając
Dolegliwości,
Umysłowo - krążeniowej,
Anafilaktycznym
Wstrząsom.
Czytaniem
Wierszy.
Znów nie śpię o tej porze. Może "bardziej twórcze" myślenie przychodzi dopiero nocą, kiedy w całym domu jest cicho i słychać tylko delikatne odgłosy miejskiej nocy? :)Ajj, no nic. Nie wiem, co by tutaj napisać. Jutro muszę wstać wcześnie. Zdecydowanie, to jeszcze nie są wakacje :P A wierszyk, "tak o" wyszedł, znów na temat poruszany przez absolutnie wszystkich. Cóż, widocznie taki temat jest, niemal wszystkim, najbliższy. Nie będę się już za bardzo rozpisywać. Nie mam być w tych komentarzach "wielkim mówcą",a tym bardziej nie chcę wchodzić w jakąś hipokryzję, bo przez to wszystko może zrobić się strasznie nienaturalne. Dobrej nocki! :))
P.S Nie ma to jak milion razy w jednym poście użyć słowa "wszystko/wszystkim" itd. Brawo dla mnie! :D
czwartek, 12 lipca 2012
Autopamflet
Psychopatką jestem
Ja.
Sama
Śmieszną poetką swych imaginacji.
Piszę listy do deszczu
I do nieznajomych
Nadając im imiona
Księżyców
I Planet.
W ogromie „smutku”
Bratam się z drzewami
Wplatam swoje włosy
W ich zmarszczone twarze
Żłobię ręką w błocie
Wyszukując kroków
Które kiedyś dla mnie ktoś …
Zostawi?
To tak ze staroci <choć to nie są najstarsze starocie takie, jak początek poprzedniego bloga>. Powstał, prawie idealnie, rok temu i okazuje się podobny tematycznie do mojego wczorajszego wpisu. Miłego czytania! :)
Ja.
Sama
Śmieszną poetką swych imaginacji.
Piszę listy do deszczu
I do nieznajomych
Nadając im imiona
Księżyców
I Planet.
W ogromie „smutku”
Bratam się z drzewami
Wplatam swoje włosy
W ich zmarszczone twarze
Żłobię ręką w błocie
Wyszukując kroków
Które kiedyś dla mnie ktoś …
Zostawi?
To tak ze staroci <choć to nie są najstarsze starocie takie, jak początek poprzedniego bloga>. Powstał, prawie idealnie, rok temu i okazuje się podobny tematycznie do mojego wczorajszego wpisu. Miłego czytania! :)
środa, 11 lipca 2012
"Osiem zapałek"
Dziś nie będzie wierszowo. Będzie tylko piosenka. Ostatnio częęęęsto się wzruszam, a w jej trakcie nasuwa się, do myślenia, wiele rzeczy. Dobrej nocki :)
http://www.youtube.com/watch?v=iLi_osYNsOU
a jeśli chodzi o wiersze... może jednak wrzucę coś starszego...:)
http://www.youtube.com/watch?v=iLi_osYNsOU
a jeśli chodzi o wiersze... może jednak wrzucę coś starszego...:)
Tealight
Na naszych ulicach
Zmoczę stopami bruk
W książkach na tysiąc lat
Zamknę płatki słów
Ze strzępów zszyję
Dziecięcą suknię w kwiatki
Fruwać dawnymi dniami
(Tutaj pasuje "matki"?!...)
Rymować fałszywie i drwić
Z własnych „ogromnych” trosk
(skleciłam bzdury te zanim się skończył wosk…)
Hihi, miałam napisać coś bardziej poważnego, a
jak zwykle kiedy nie mam w głowie "tego czegoś", górnolotnie zwanego
weną, wychodzi mi naśmiewanie się z siebie.
Ajj, dziwnie jest teraz. Za dużo emocji i
jeszcze, na złość, nie chcą ujść w wiersze.
Jeśli ktokolwiek to czyta, to PROOSZĘ o
jakiekolwiek komentarze :)) :P
aaa, ostatnio w moich wierszach brakuje mi
emocji, może kiedyś "czułam bardziej"?
Miłej nocki
aa <po raz drugi :P> witam nową szatę graficzną - wersja letnia :P
aa <po raz drugi :P> witam nową szatę graficzną - wersja letnia :P
Prace dorywcze. Pani Sama
Czy Pani sama?
Setkę mi nalać na dzień
Pod psem,
Pani sama?
Pierścionki na rękach,
Znaczące?
W pierwsze wejrzenie przez Panią wierzę,
Pani sama?
Piękna, ile wiosen?
Piwo proszę.
Sama.
A tutaj już tak poza tematem troszkę.
Po wpisanie w google "stara panna i koty" wyskoczyło całkiem ciekawe zdjęcie <psy!>:P. Może to Pani Sama, kiedy już trochę "podrosła"? :))
A tutaj już tak poza tematem troszkę.
Po wpisanie w google "stara panna i koty" wyskoczyło całkiem ciekawe zdjęcie <psy!>:P. Może to Pani Sama, kiedy już trochę "podrosła"? :))
sobota, 7 lipca 2012
Bezowocnie
Teraz jakoś nie mogę pisać, chociaż dużo się dzieje. Może przez to,że nie powinnam się emocjonalnie zapaść. Niby wszystko jest w porządku i na miejscu, ale droga do największego marzenia, o którym często piszę, cały czas mnie przerasta. Sprawia, że raz widok jednej twarzy, czy miłe słowo potrafią dźwigać mnie przez kilka dni, później następuje zwrot i zwątpienie w sens wszystkiego o co walczę. Czasem zastanawiam się czy nie powinnam odciąć się od głównego celu i skupić się na czymś innym...Może wtedy, jak w "Mistrzu i Małgorzacie" TO napadnie mnie jak "wyrastający spod ziemi morderca"?
Załączam "La plage" Marii Laforet.
http://www.youtube.com/watch?v=_B4Dt0SE-EU
Załączam "La plage" Marii Laforet.
http://www.youtube.com/watch?v=_B4Dt0SE-EU
sobota, 9 czerwca 2012
"Piękny umysł" reż R.Howard
Powyżej scena z jednego z moich ulubionych filmów ("Piękny umysł"), która w sposób bardzo trafny dotyka podświadomości.
Tutaj fragment finałowy, jeden z bardziej wzruszających. Nie będę go jednak komentować. Zawiera zbyt dużą ilość głębokiej treści, którą każdy może odczytać na swój, indywidualny, sposób.
niedziela, 3 czerwca 2012
Do dziewcząt, co snów się wstydzą.
Błądziłam w domu ciemnym
Rutynowo badanym przez myszy.
Zastałam w oknie i noc i świt
W miłości nieba spowite.
Ktoś mocą tajemną (może Bóg)
Zaciemnił okna wszystkie.
Wygrała noc i przegrał świt
Zaklęta w strach ogniście
Szukałam schodów gdzie mam iść
Kuśtykam, krzyczę, przeklnę.
Skądś nagle światło zjawia się.
Omdleję lub dobiegnę!
W drzwiach stał ten, który
Kiedyś w dzień popatrzył
W moje oczy.
Na ale przecież to był sen
Zaklęty w moje oczy.
http://www.youtube.com/watch?v=u83xIXliIXY&feature=endscreen&NR=1
Odważmy się zachować w życiu jak we śnie.
Dziś z pisania wyjdzie pewnie trochę hipokryzja i gadanie "jak z ambony", ale czasem mam takie przemyślenie i nie zawsze umiem ująć je w normalnie brzmiące zdania. Mam nadzieję,że mi to wybaczycie
Nie boimy się marzyć w nocy, często przez łzy słuchając deszczu i wiatru za oknem, albo przeklinając księżycową pogodę, która tak sprzyja zakochanym. Dlaczego boimy się spełniać marzenia...Przecież spełniając je będziemy szczęśliwsi :)
Powiecie,że wiara w marzenia może bardzo boleć. Nie jest jednak lepiej choć trochę próbować je spełnić?! Jeśli nie będziemy im ufać, wierzyć sobie samemu, to czy nie będziemy równie mocno cierpieć?
Jest to kwestia naszej decyzji. Spróbujmy zmienić postrzeganie, nie zastanawiajmy się nad strachem. Mimo wielu trudności przecież jesteśmy w stanie walczyć i jeszcze tę walkę wygrać!
Bardzo ważna dla mnie osoba pożegnała mnie kiedyś słowami T.E. Lawrence "Wszyscy marzymy, lecz nie tak samo. Ci, co śnią nocą - w najgłębszych zakamarkach umysłu - budzą się, by odkryć próżność swych snów; ci natomiast, co za dnia marzą, to ludzie niebezpieczni, ponieważ mogą - oczy mając otwarte - wprowadzić swoje marzenia w czyn".
Myślę,że książka z której ten cytat został zaczerpnięty nie bez powodu została nazwana "Siedmioma filarami mądrości".
Weekendowe pozdrowienia
Rutynowo badanym przez myszy.
Zastałam w oknie i noc i świt
W miłości nieba spowite.
Ktoś mocą tajemną (może Bóg)
Zaciemnił okna wszystkie.
Wygrała noc i przegrał świt
Zaklęta w strach ogniście
Szukałam schodów gdzie mam iść
Kuśtykam, krzyczę, przeklnę.
Skądś nagle światło zjawia się.
Omdleję lub dobiegnę!
W drzwiach stał ten, który
Kiedyś w dzień popatrzył
W moje oczy.
Na ale przecież to był sen
Zaklęty w moje oczy.
http://www.youtube.com/watch?v=u83xIXliIXY&feature=endscreen&NR=1
Odważmy się zachować w życiu jak we śnie.
Dziś z pisania wyjdzie pewnie trochę hipokryzja i gadanie "jak z ambony", ale czasem mam takie przemyślenie i nie zawsze umiem ująć je w normalnie brzmiące zdania. Mam nadzieję,że mi to wybaczycie
Nie boimy się marzyć w nocy, często przez łzy słuchając deszczu i wiatru za oknem, albo przeklinając księżycową pogodę, która tak sprzyja zakochanym. Dlaczego boimy się spełniać marzenia...Przecież spełniając je będziemy szczęśliwsi :)
Powiecie,że wiara w marzenia może bardzo boleć. Nie jest jednak lepiej choć trochę próbować je spełnić?! Jeśli nie będziemy im ufać, wierzyć sobie samemu, to czy nie będziemy równie mocno cierpieć?
Jest to kwestia naszej decyzji. Spróbujmy zmienić postrzeganie, nie zastanawiajmy się nad strachem. Mimo wielu trudności przecież jesteśmy w stanie walczyć i jeszcze tę walkę wygrać!
Bardzo ważna dla mnie osoba pożegnała mnie kiedyś słowami T.E. Lawrence "Wszyscy marzymy, lecz nie tak samo. Ci, co śnią nocą - w najgłębszych zakamarkach umysłu - budzą się, by odkryć próżność swych snów; ci natomiast, co za dnia marzą, to ludzie niebezpieczni, ponieważ mogą - oczy mając otwarte - wprowadzić swoje marzenia w czyn".
Myślę,że książka z której ten cytat został zaczerpnięty nie bez powodu została nazwana "Siedmioma filarami mądrości".
Weekendowe pozdrowienia
poniedziałek, 28 maja 2012
***
Siedzieć mi kazali
(Widzę go codziennie)
Gwiazdy mam policzyć
(Codziennie go widzę)
Ja?!
(Widzę go codziennie)
Gwiazd nikt nie policzy
http://www.youtube.com/watch?v=Y4cmPh2peBY
Czasami tak trudno zdobyć się na cokolwiek, żeby zawalczyć o swoje uczucia. Często pod ich wpływem zaczynamy zachowywać się zupełnie inaczej niż chcemy. Wszystko wydaje się trudne jak liczenie gwiazd. Dopada nas rozgoryczenie. Mamy ochotę się poddać.Niektórzy zaczynają się porównywać do innych.."Przecież ona/on są ode mnie lepsi, piękniejsi, mądrzejsi itd".
Może właśnie ukrywając się sprawiamy komuś przykrość. Odważmy się ruszyć z miejsca, jeśli zadecydujemy - "naprawdę mi na tym zależy"!
Uśmiechnijmy się jutro do problemów. Wtedy staną się bardziej znośne. Może własnie jutro jakaś sprawa ruszy w tę stronę, o której zawsze marzyliśmy. Zawsze pamiętamy, ze porażka jest możliwa i to nas zniechęca. Nie zapominajmy jednak o zwycięstwie.Bądźmy sobą, dokładnie takim jak chcemy. Do dzieła :))
(Widzę go codziennie)
Gwiazdy mam policzyć
(Codziennie go widzę)
Ja?!
(Widzę go codziennie)
Gwiazd nikt nie policzy
http://www.youtube.com/watch?v=Y4cmPh2peBY
Czasami tak trudno zdobyć się na cokolwiek, żeby zawalczyć o swoje uczucia. Często pod ich wpływem zaczynamy zachowywać się zupełnie inaczej niż chcemy. Wszystko wydaje się trudne jak liczenie gwiazd. Dopada nas rozgoryczenie. Mamy ochotę się poddać.Niektórzy zaczynają się porównywać do innych.."Przecież ona/on są ode mnie lepsi, piękniejsi, mądrzejsi itd".
Może właśnie ukrywając się sprawiamy komuś przykrość. Odważmy się ruszyć z miejsca, jeśli zadecydujemy - "naprawdę mi na tym zależy"!
Uśmiechnijmy się jutro do problemów. Wtedy staną się bardziej znośne. Może własnie jutro jakaś sprawa ruszy w tę stronę, o której zawsze marzyliśmy. Zawsze pamiętamy, ze porażka jest możliwa i to nas zniechęca. Nie zapominajmy jednak o zwycięstwie.Bądźmy sobą, dokładnie takim jak chcemy. Do dzieła :))
sobota, 26 maja 2012
Zatańcz mną
Zatańcz mną
W przymuszonym tłumie
Mandoliną słów
Opleć moje ręce
Znów mnie nie kochaj tylko lub
Jak wszyscy - od nich nie dostałam więcej
Rozmawiajmy o poetach i snach
Niewymagających nocnych przywidzeniach
Listy napiszę i rzucę pod wiatr
Coś ze mną będzie...
Kochajmy "teraz"
A to moje dzisiaj. Znów poczułam,że mogę czuć. Wiosna już przecież głęboka, ale może na mnie zadziałała z opóźnieniem. Wiem, zmieniam się, ale cóż można z tym zrobić. Leśmian chyba uważa, ze to wszystko normalne. Mówi dziś do mnie "Znienacka w drzew gęstwinie wiśnia płoni się smagle - o teraz, w tej godzinie pokochać - kogoś - nagle!..."
Znów poczułam TO zdenerwowanie. Tak miło jest o kimś myśleć, ale tak smutno nic nie wiedzieć. Pytania często niszczą przyjaźń...prawda?
W przymuszonym tłumie
Mandoliną słów
Opleć moje ręce
Znów mnie nie kochaj tylko lub
Jak wszyscy - od nich nie dostałam więcej
Rozmawiajmy o poetach i snach
Niewymagających nocnych przywidzeniach
Listy napiszę i rzucę pod wiatr
Coś ze mną będzie...
Kochajmy "teraz"
A to moje dzisiaj. Znów poczułam,że mogę czuć. Wiosna już przecież głęboka, ale może na mnie zadziałała z opóźnieniem. Wiem, zmieniam się, ale cóż można z tym zrobić. Leśmian chyba uważa, ze to wszystko normalne. Mówi dziś do mnie "Znienacka w drzew gęstwinie wiśnia płoni się smagle - o teraz, w tej godzinie pokochać - kogoś - nagle!..."
Znów poczułam TO zdenerwowanie. Tak miło jest o kimś myśleć, ale tak smutno nic nie wiedzieć. Pytania często niszczą przyjaźń...prawda?
Czereśnie
Sok spiłam
Wił się obłokiem porannym
Ramionami zimnymi od rosy
Usnęłam by nie widzieć cię we śnie
Nie ma nic, nie było, nie będzie
Dziś spadły czereśnie.
19.05.2012
Tak kochani, sny tak bardzo chciałyby być rzeczywiste :)
Modlitwa nie na temat
Powiedz Boże,
Ile nici do Snu mam przeciąć
Splątane końce powiekami chwytam,
Gdy ciemność.
Odruchem rąk wiązanie Końca z Końcem.
Zdarzenia niepokrewne.
Ile mieczy nade mną zawiśnie
Sznurem patrzącym w żywe oczy,
Gdy klękam.
Odruchem nóg szukanie Przeznaczenia.
Ucieczka.
Ilu słów ciszą nie wypowiem
Pauzą budzącą zawodu
Westchnienia.
Odruchem ust,
Gdy chcę Cię słyszeć.
Szeptanie Twego imienia.
18.02.2011
"Modlitwa" jest jednym z moich najbliższych wierszy, jeśli można tak to nazwać.
Zazwyczaj obawiam się brania udziału w konkursach poetyckich, ale z nią wzięłam udział w turnieju jednego wiersza. Udało się dojść tylko do 2 etapu, ale zawsze coś - mam ją wydrukowaną w konkursowym almanachu :)
Słowackiemu
Jakże miło być, a nie być
Ciszą zdawać się każdemu
Kto melodię moją słyszał
Być zamkniętą głuchą celą
Co jak oczy nocą śnione
Za mgłą śni, ale przed Bogiem
Czystą kartką jest
I pióra na swój los nie waży podnieść
Jak inaczej wiedzieć inną
Prawdę niż powszechnie znana
Jak to błogo nic nie mówić
Czekać aż wyjawi sama
Co chce mówić człowiekowi
Czysta, lotna, nieprzebrana
Płocha, zgubić może łatwo
Drogę do swojego pana.
Mnie tu nie ma
Prawdy szukam
Tej, co gdzieś między drogami
Gubi kroki, waży słowa
Nie chce zasiąść między nami
Chcę zawołać delikatnie
By nie spłoszyć w złej godzinie
Tej, co modły z nami prawi
Byśmy mogli żyć uczciwie
Chcę wprowadzić ją tu do nas
By jak belfer nad belframi
Mogła uczyć nas od nowa
Byśmy byli poetami
12.03.2012
Pamiętam, że wiersz ten napisałam pod wpływem przeczytanego Kordiana - stąd tytuł "Słowackiemu". Po długim czasie niepisania wierszowanie Słowackiego pozwoliło mi wtedy na ponowne zatopienie się w odpowiednich myślach :)
A Wy, polecilibyście mi jakąś ładna poezję na ciepłe prawie letnie wieczory?
Po przeprowadzce :)
Witajcie,
Zapraszam do czytania i komentowania. Postanowiłam przenieść się tutaj z oczy-chyba-zielone.blog.onet.pl i zacząć nowy rozdział w pisaniu, które teraz zaczęłam pojmować trochę inaczej niż 2 lata temu. Opublikuję kilka wierszy z poprzedniego bloga na, tak zwany, dobry początek :) Może uda mi się też zamieścić tutaj, trochę innych niż wierszowe, przemyśleń.
Trzymajcie się ciepło
Zapraszam do czytania i komentowania. Postanowiłam przenieść się tutaj z oczy-chyba-zielone.blog.onet.pl i zacząć nowy rozdział w pisaniu, które teraz zaczęłam pojmować trochę inaczej niż 2 lata temu. Opublikuję kilka wierszy z poprzedniego bloga na, tak zwany, dobry początek :) Może uda mi się też zamieścić tutaj, trochę innych niż wierszowe, przemyśleń.
Trzymajcie się ciepło
Subskrybuj:
Posty (Atom)