Dzisiejszej nocy podzielę się jednym z wierszy, które udostępniłyśmy z O. na naszej stronce "Porozmawiajmy o poezji".
Ostatnio jest wakacyjnie, dość pochmurnie i robi się nostalgicznie, czasem przytłaczająco i dziwnie. Jest też czas na wygłupy i śmiechy, ale w chwilach refleksji powodują one większe emocjonalne znużenie.
Prawie wszystko jest w porządku.
a i z podbojów wszelakich - staram się wysyłać trochę rzeczy na konkursy. kiedyś tam się okaże co z tego będzie.
końcówka nadmorskich wakacji, a potem wrześniowo praca, później studia czas zacząć :)
mój opis do wiersza z tamtej stronki:
„…You know…you know”
Próbujemy dosięgnąć naszego szczęścia, które może gdzieś tam się kryje – małe, cichutkie, nieśmiałe. Dotyka nas jednak często beznadziejny smutek, który powoduje, że przez chwilę zupełnie nie wiemy, gdzie trzeba iść.
Wesoły na co dzień Lechoń, jakiego opisywał Słonimski w "Alfabecie wspomnień", pokazuje się dziś z innej strony – zamienia się w melancholijnego poetę – filozofa i - co najważniejsze - w smutnego emigranta.
Jak zwykle - buziaki itd. itp
Lekkomyślna
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
sobota, 17 sierpnia 2013
Przyzywam Cię nóg chybotem
Przyzywam Cię nóg chybotem
Świerszcza
Zgłupiałą łzą
Słońcem zgasłym
Księżycem twarzą zwróconym
Gołym stołem
Lampionem spalonym
Pijaństwem o dwudziestej pierwszej
Opowieścią nocną
Pościelą spoconą
Piwem
Łza nową
Listem ręki niepewnej
Nim się skończy noc
Na wznak padnie świt wczesny
Ciężarem natchnień wzbudzony
Dziś po przyjemnym dniu - dniu słonecznym - opowieść, a potem tęsknienie. Ciekawe ile to jeszcze potrwa.
Dajcie znać, jeśli jesteście.
Buziaki
W. vel Lekkomyślna
i zapraszam na fejsbukowe Porozmawiajmy o poezji
Świerszcza
Zgłupiałą łzą
Słońcem zgasłym
Księżycem twarzą zwróconym
Gołym stołem
Lampionem spalonym
Pijaństwem o dwudziestej pierwszej
Opowieścią nocną
Pościelą spoconą
Piwem
Łza nową
Listem ręki niepewnej
Nim się skończy noc
Na wznak padnie świt wczesny
Ciężarem natchnień wzbudzony
Dziś po przyjemnym dniu - dniu słonecznym - opowieść, a potem tęsknienie. Ciekawe ile to jeszcze potrwa.
Dajcie znać, jeśli jesteście.
Buziaki
W. vel Lekkomyślna
i zapraszam na fejsbukowe Porozmawiajmy o poezji
środa, 14 sierpnia 2013
Moja piosenka
Piwnicznie zaułkowo
Z fortepianem za uchem gra
Sami śpiewają
I brzmią
Niech im w uchu zatkwi cichutko, drażniąco
Piosenka na cztery ręce
Niczego mi nie brakuje, tylko sobie tak tęsknię. Dziś krótko, ale ostatnio przecież było długodługo. Buziaki i piszcie, jeśli sobie coś tam myślicie :*
wtorek, 13 sierpnia 2013
Bal u królewny cz. 1
Zacznę od wprowadzenia, bo takiej formy jeszcze tutaj nie miałam. Spróbowałam sobie z bajką dla dzieci. Dziś część pierwsza. Mój brat czeka na kolejny "odcinek". Mam nadzieję, ze będzie się Wam chciało przeczytać do końca. Ma być może nietypowo i starałam się z humorem, ale co do tego wszystkiego - czekam na wasze opinie. Pierwszą opinię ze znanych nam osób napisała mi NN. :) za co oczywiście bardzo jej dziękuję <3
ach, noo i niezmiennie zapraszam do czytania "Porozmawiajmy o poezji" ( https://www.facebook.com/Zaspiewajmy.O.Poezji )- dodałyśmy już sporo wierszy. Jak na razie świetną sławą cieszy się Poświatowska, którą już tutaj kiedyś wklejałam ;)
z podbojów lekturowych:
1. poezje wszelakie (wszyscy, wszystko po kawałku itd. ;p)
2. Angielskie doszkolenie z "Harry Potter and the Socerer's Stone"
plus zaczęte 1Q84 Murakamiego i dalej "Potyczki z Freudem" (bo zostawiłam sobie je do czytania na plaży, a mamy wybitną niepogodę nad wakacyjnym morzem) i jeszcze "Ślub" Gombrowicza <w wersji "teatr telewizji">
Buziaki dla Was wszystkich
i teraz już treść właściwa:
Bal u królewny
Na bal raz poszła pewna królewna, cała w purpurach piękna i
zwiewna
Usta - malinki w
cukrze moczone, oczka jak bratki wiosną sadzone
Uszka płatkami były atłasu, butki zielenią pałały lasów
Suknia pachniała niczym jagody, włoski brązowe miała jak
kłody
Pofalowane – nowy krzyk mody! No i do tego szczyt to wygody!
Żeby do balu ją przygotować ojciec król musiał skarbiec
pochować
Ale pomyślał : „córka ta moja nie weźmie za mąż byle kowboja
Musi na księcia gdzieś zapolować – nie w żadnym lesie a na
pokojach!”
Zamek wysprzątać kazał porządnie – tak, żeby goście
siedzieli godnie;
Szyby wymyto by w zachód słońca nie zasłaniała okien
służąca.
I w zamku według króla rozkazu miotły w ruch poszły niemal
od razu.
Kurz, co pod dywan ktoś pozamiatał, teraz problemów służbie
napłatał.
Latał i wiercił w nosach niestety tak, że kichały nawet
karety.
To znaczy – konie i pan woźnica – sama kareta cicha
nadzwyczaj
Tylko dziwiła się hałasowi jak rybak, który nad rzeką łowi.
W końcu dzień nadszedł tak upragniony. Gości mógł witać król
utęskniony.
Korek ustawił się pod pałacem – ostatni w korku zaniósł się
płaczem.
Bo jak ma zdążyć zdobyć królewnę, gdy z dala stoi w humorze
rzewnym.
Nosem pociąga – nawet gdy zdąży – z nosem czerwonym tylko
zaciąży
Nad skarbcem króla. „Królewna miła nosa brzydkiego by nie
lubiła!”
Tego był pewny, więc jak najprędzej konie zawrócił i zaczął
pędzić
W stronę przeciwną niż serce chciało. Innych w tym korku to
radowało
Jeden konkurent mniej do jej ręki – „Ach jak ucieka. On to
był prędki!”
Uciekiniera wszyscy wyśmiali i dalej w korku pod zamkiem
stali.
Aż się zrobiło zimno na dworze i biegł piechotą każdy, kto
może
Z karet na salę gdzie król i świta czekali aby gości przywitać.
Ci co przybyli – książęta mili przed królem rządkiem się ustawili
I po kolei – jak Bóg przykazał – siedli dokładnie, gdzie
król im kazał.
Swym palcem krótkim w pierścień zdobionym ojciec królewny
wskazał na tronik
Pięknie złocony, zręcznie rzeźbiony – kiedyś królewnie w
darze złożony.
Potem powiedział głosem proroka: „Ma córka wyjdzie teraz na
pokaz”
Siadły oklaski w tej wielkiej sali (książęta by widzieć dziewczynę, wstali)
Lecz wyszły prędko oknem malutkim (słowa monarchy nie przeszły w skutki)
Królewna piękna, podobno miła – w drodze na salę się
zagubiła?
oczywiście czekam na wszelkie opinie, sugestie i komentarze. Pokażcie się, jeśli jesteście! :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)