środa, 30 stycznia 2013

Bez kół

O północy nie, nie spotkam
O północy chłodny lód
Z latarniami
Kabaretki się rwą
Cienie spod nich
Na wietrze
I noc jest bardziej słona
Deszcze
Powóz z dyni
Wraca
Bez kół


poniedziałek, 28 stycznia 2013

Kołysanka spacerowa

Nie jest przecież tak zimno
Popękają ręce
Po ramionach skostnienie
Czy wiem co to ciepło
Czerwone jak mięso ręce
Jestem
Punkt: noc
Niepoznane okno a imię znajome
Dla pozoru
Z psem




Troszkę dołek. Zmęczenie, trudniej skupić się na nauce, łatwiej myśleć o tym, o czym się nie chce. Nie wzięłam rękawiczek na spacer z psem. Nie spotkałam tego, kogo chciałam. Może zbyt późna godzina, a może wyszłam za wcześnie? No nic.

Pozdrowienia, dobrej nocki ;)

niedziela, 20 stycznia 2013

Demakijaż?


Apetyczna jak Burgunda
Tamta Pani z tamtych ziem
Chcę poszerzyć swoje grunta
Pudrem w kulkach, euro pięć

Eyelinerem chcę uwodzić
I laserem odjąć lat
Albo dodać – kiedym młoda
Złą fryzurą parę wad

Uróżowię swe policzki
By krążyła szybciej krew
No i usta mam czerwone
Wszystkie takie – więc ja nie?!

Zabronzuję polską Zimę
Latynosko tańczyć chcę
Z kolczykami z dzwoneczkami
Po ulicy będę biec

Na koturnach z nogą w gipsie
(Pończoch w sprayu może brak?)
Zawojuję cię na na amen
Zawojuję Cię na wznak

A gdy będziesz już spokojny
Statek pełny, dzieci sto
Znowu zaczniesz się oglądać
Za Burgundą… (jak to szło?)




 Dziś optymistyczny ranek - wreszcie skończyłam czytać podręcznik do Poetyki!!! :)) 

sobota, 19 stycznia 2013

Figuracja


Dziewczyno, szminką tutejszą...
W ruch rozetrzesz awangardowe usta
Gdy zamienisz się w słuch
Włożę zieloną sukienkę

Gdy zamienisz się w słuch
Włożę zieloną sukienkę
Nocą zimną odprawimy gusła
Dziewczyno, szminką tutejszą...


I znów pisanie ciemną nocą :P Niby ferie, a nauki naprawdę dużo. Dzięki "szczęśliwej przyczynie" cały czas uczę się j. polskiego. Czytanie, czytanie, czytanie,notowanie, notowanie, notowanie, uczenie się, uczenie się, uczenie się, interpretowanie, gramatyka,  powtarzanie - plan na najbliższe wolne dni, a czasu coraz mniej ;)) Mam ogromną nadzieję, że ta praca nie pójdzie na marne i że do końca będzie mi się chciało ;)
a jeśli chodzi o dzisiejszy wiersz - po prostu próbuję nie przestać pisać, mimo tego, ze w zasadzie, cały dostępny czas mam już zaplanowany i zostaje mi, w tym momencie "jeszcze <w miarę> młoda", noc :)) nazwa "figuracja", to element pozostały w mojej głowie po 9 latach szkoły muzycznej, akurat pasował do tematu wiersza :))
Pozdrowionka!

wtorek, 1 stycznia 2013

Staff i życzenia2 :)

W Nowym Roku życzę Wam spełnienia marzeń!
Dla poprawienia humorów polecam wiersz Staffa, którego przesłanie dołączam do moich życzeń ;)



Wędrówka wesołego
pielgrzyma


Jest w dali miasto tajne, skryte w mgle,
W wieńcu ogrodów wiecznej, złotej wiosny...
Idę ku niemu przez mroki i dżdże,
A krok mój lekki i śpiew mój radosny.

Choć droga żmudna, uciążliwy szlak,
Żądze wędrówki ku niemu nie zginą,
Póki choć jeden szczyty kocha ptak,
Póki choć jedna łódż płynie głębiną.

Na brudnych strzępach poszarpanych chmur
Żegluje głucha, ziewająca nuda
I popiół strąca z swych obmokłych piór...
W rozciekłe błoto rozlewa się gruda.

Niebo roztapia szary smutek swój
W kałużach... Wierzba garbata przy płocie
Chłostana wichrem skarży się na znój,
Jęcząc pieśń słotną o chorej tęsknocie.

Zmokłe topole w dal wloką się - hen...
Czasem poruszą zaspanymi czoły,
Kroplami strząsną z siebie słotny sen
Szepcąc: "Świat płacze... Czemuś ty wesoły?..."

A ja radosny, nowy rzucam śpiew:
Zawsze-m wesoły i nic mnie nie smęci.
Niewdzięczńik bolom jestem... Znam ich gniew,
Lecz im nie daję wdzięczności pamięci

Odkąd mi człowiek, jako bratu brat,
W twarz patrzy, ledwo ćwierć wieku czas znaczy...
Jak śmiać się - biczem nauczył mnie świat!
Przeto wesoły mój żywot tułaczy...

Dalekie miasto gdzieś o tysiąc staj
Leży... Już długo wędruję ku niemu...
Co dzień przebiegam jakiś nowy kraj
Nieznany, jako ja sobie samemu...

Wytrwale zdążam i krzepki mój chód...
Cóż bardziej nęci nad miasto nieznane?
Może u jego jutro stanę wrót
Olśniony dziwem - albo i nie stanę. -

I posłyszała mej beztroski pieśń
Smutna, zmęczona trudem dróg niewiasta...
Litością piersi jej wezbrała cieśń:
"Wstrzymaj się! Nie ma tam żadnego miasta!

Wracam z odległych, tam gdzie zdążasz, stron...
Lecz wszędzie pustka, chwast ugor zarasta...
Wszędzie tam głusza, słota, lęk i zgon...
Tam nigdzie nie ma tajemnego miasta."

A jam jej starą ucałował dłoń:
Radość mi niosą słowa twe z łez zwite.
Gdyby to miasto kto znał, szedłbym-ż doń?
Dążę doń przeto, że jest nie odkryte.

Nie płacz, że próżno szał gna mię jak liść...
Jam rad, że ludzie tam jeszcze nie byli.
Mnie ono dotąd czeka... Mam gdzie iść...
Bóg spłać wieść twoją, daną w dobrej chwili!

Niewiasta leje siwe perły łez:
"Szał wieczny twoim zdradnym przyjacielem!
A gdy, nim dojdziesz, przyjdzie zgon i kres?"
Hej! I to miasto nie jest moim celem!

Każdy sam sobie ciągle jeno śni,
Przeżywa swoją własną baśń o sobie...
Im piękniej złoci mi się cel mych dni,
Tym większym drogę swą urokiem zdobię!

Tutaj w krąg błoto i słota, i dżdże...
Tam cuda, chociaż niewidne i mgliste.
A jeśli nie ma miasta, ja je śnię!
I to jest zdobycz moja - te sny czyste!

Niewiasta biada: "Lecz to jeno cień,
A tu jest prawda, ślepcze najbiedniejszy!"
Matko! Szczęśliwszy jednak mój jest dzień!
Wasz świat prawdziwy, ale mój - piękniejszy!

I przeto idę w miasto skryte w mgle,
Pośród ogrodów wiecznej złotej wiosny...
Idę ku niemu przez mroki i dżdże,
A krok mój lekki i śpiew mój radosny...

Że mi na oczach sen mój złoty lśni,
Przeto pieśń moja nie jęczy w żałobie...
Każdy sam siebie ciągle jeno śni,
Przeżywa swoją własną baśń o sobie...


Dzień duszy - 1903