niedziela, 23 września 2012

"Pamiętnik" N.Cassavates'a

Znów piszę późno i znów będzie krótko. Przed pójściem spać chciałabym zachęcić Was do obejrzenia przepięknej historii o miłości dość niezwykłej. Nie ma sensu o niej opowiadać, żeby przedwcześnie nie zatrzeć wrażenia, które mógłby na Was wywrzeć obejrzany przeze mnie, dziś wieczorem, film. Jeśli macie chwilę czasu, albo z ich braku potraficie upleść choć maleńką, spróbujcie odnaleźć w jakiejś wypożyczalni "Pamiętnik" w reżyserii Nick'a Cassavates'a, albo kupcie książkę, na której bazuje film. Tytuł ten sam, oczywiście. Autor - Nicholas Sparks.< Moja książka jest już zamówiona, w którymś ze sklepów internetowych. Mam nadzieję, że znajdę czas, żeby ją przeczytać ;)>
Ostatnio obiecywałam sobie, że nie teraz, nie w tak ważnym dla mojej przyszłości roku, będę zajmować się poszukiwaniem tego, czego z szeroko otwartymi i pełnymi wiary oczami szuka każdy z nas.Film ten, jednak, mimo wszystko, sprawił, że pomyślałam, że można osiągnąć znacznie więcej niż się przypuszcza, mając w sobie jedynie ogromną chęć spełnienia swojego celu i jakiś rodzaj niezłomności.
Znów jakieś refleksje mnie naszły, no trudno :P
Wiem, ze zbieram się z tym długo, ale może jakoś uda mi się jeszcze napisać trochę o powodach, dla których pisałam wiersze i troszkę ogólnie o mnie, odpowiadając, tym samym na pytanie/sugestię/prośbę KamilosaPL z któregoś komentarza.
Wszystkich czytających ściskam bardzo, bardzo mocno.
Trzymajcie się. Miłego początku jesieni :)
Idę wreszcie spać :)

wtorek, 11 września 2012

Powiedziałam o bracie, że miał oczy zielone



Po­wie­działam o bra­cie, że miał oczy zielo­ne
Ro­man­tycznie, na skra­ju je­sieni
I skinąłeś mi na to zat­roskaną swą głowa
Nic nie szkodzi, na skra­ju je­sieni

Za­gadnęłam o sios­trze, że da­leko żeg­lu­je
Uśmie­chnięta, wschodzącą już wiosną
Po­wie­działeś mi na to, że wieść niosę ra­dosną
Kwiatem ciepła, wschodzącą już wiosną.

Ja mówiłam o so­bie, że pog­ry­wa mi w duszy
Daw­na miłość zi­mową gdzieś zmorą
Zaśpiewałeś mi na to, ze ob­ro­nisz mnie zaw­sze
Przed zaklętą w noc dawną gdzieś zmorą

Jak w teat­rze sie­dzieliśmy ra­zem nad wodą
Łowiąc pstrągi, iluzję marze­nia
Po­wie­działeś zos­tanę z tobą tu­taj na zaw­sze
I stworzyłeś iluzję marze­nia.

Tak mi­jały miesiące w uśmie­chach i żalach
Cho­ciaż żali by­wało za dużo
I rzu­ciłeś mi kar­tkę „Pat­rz juz na mnie z od­da­li”
Jak mówiłam, za dużo, za dużo.

I roz­sta­nia czas nad­szedł dość nieubłaga­ny
Próg młodości przej­dziemy osob­no
I ci po­wiem mój miły pat­rząc na cię z od­da­li
Trzy­maj swo­je vir­tu­tem osob­no!



Hmmm, niestety dzisiejszego wieczoru nie mam czasu na opisywanie okoliczności powstania tego wiersza. Niebawem, tak myślę, się zrehabilituję :) Szkolne przygotowania, maturka - te sprawy :)
Buziaki
P.S
"Kobieta zmienną jest", a więc od dziś inny szablon graficzny bloga :P :) <ciekawe kiedy mi się znów odwidzi>

sobota, 8 września 2012

A tak proste masz imię


Każdy gest Twój był po­wodem smut­ku
Me­lan­cho­lii wier­szo­wych zacza­jeń
Długich no­cy na twar­dym zbyt łóżku
Głodu myśli wichro­wych ma­janiem

Wołać zwykłam chodź do mnie do smutków
Ku­tych rzeką i lo­dem i chmurą
By choć moment mieć Ciebie na oku
Szyb­kość śmier­ci i życia na umór

W wy­marzo­nym gdzieś niebie na chwilę
Na su­mienie pa­dały mi dreszcze
Snów tłumaczeń gdy budzę się ra­no
Bo nie umiem nie czuję i nie chcę

Kończąc nocą dziw­ne pożeg­na­nie
Tej miłości przy­jaźnią niedoszłej
Po­wiem ser­cu najgłośniej to zda­nie
Do­syć wier­szy czy­tania miłos­nych



Znów wracam po przerwie. Tym razem nie był to wiersz pisany ze łzami w oczach. Ostatnio postanowiłam nabrać większego dystansu do uczuć, które nie raz sprawiły wiele bólu, zbyt zaangażowane w moją codzienność.
Dedykowany jest osobie o prostym imieniu, kiedyś popularnym, z dawnych piosenek, z którą choć przez moment łączyło mnie coś miłego, właściwie nie wiem co. Pozwalało to jednak na patrzenie choć przez chwilę na świat jako na dzieło idealne, choć później, wiadomo, świat ten rozsypał się na kawałki i patrząc na oświetlane wakacyjnym słońcem góry ocierałam oczy, mokrą już, chusteczką.