czwartek, 30 maja 2013

Po północy wracając

Obcasami
O trawnik
O krawężnik
O bruk
Otoczka
pereł krótszy sznur
przydługim kończy się uśmiechem
odgniecenia na łokciach
od traw
cienkich zbóż
(siedzieć miały
i łokciom się opierać)
rajstopy całe
(małe tylko oczka)
Most z oddali szczerzy się szampanem
Wydaje się szczęśliwa
Albo smutna
Po północy wracając

poniedziałek, 20 maja 2013

Kap


Kap
Kap
Kap
Chrzęst drobny
Podłogi bez reakcji
Jak zwykle
Paznokcie
Spadają
Gdyby czuły
Byłoby delikatniej
Po co
Po co delikatniej
Kap
Kap
Kap
Kap.
<wyciszenie>






Dziś opis emocji :)

Pan Twardowski


Panem o mur uderzyć, Pan się nie oprze
Pan w murze dziurę wybije maleńką
Dziurę na tysiąc lat
Na tysiąc albo dwa
Budownictwo teraz jest morowe
Przycięli Panu drzwiami palce
Ma Pan jeszcze dwa
Łzy?
Za dawno, one już nie Pana
Parasol miedziany
Co krople niesie deszczem
Niemokre, mokrość jest dla dam
Kłaniają się Panu
Bonjour Twardowski!
Tam!




Dziś taki obrazek ;) Znów jest dość późno. Pora wakacyjna, ale spać też trzeba. Oglądnęłam piękny film Intouchables (Nietykalni) - coś cudownego! Trochę przemyśleń się ostatnio uzbierało. Nie są do końca usystematyzowane, jeszcze trzeba je poukładać. Nie wiem do końca, co myśleć o moim Panu Twardowskim, znów jest inny - nie wiem tylko, czy taka inność Wam odpowiada i czy w dobrą stronę idę. Powstał bardziej na spokojnie, nie pod wpływem jakichś gwałtownych emocji. hmm.Czas spać :)
Milej lektury :)

niedziela, 19 maja 2013

Wakacje czas zacząć :)


Jej, strasznie mi się ta piosenka ostatnio spodobała :) Oglądałam "Nędzników" po angielsku przed ustną maturą z angielskiego. Bardzo, bardzo wiele razy przydawały mi się chusteczki. Jak zwykle za często się wzruszam (i jeszcze ta historia Eponine!). Piosenki - coś pięknego. Część znam na pamięć i śpiewam w czasie oglądania (znowu i znowu poszczególnych fragmentów), bo ćwiczyliśmy je z chórem szkolnym :)
Siedemnastego zaczęłam wakacje - teraz trochę przerwy, potem praca. Może uda się coś napisać, na ale przede wszystkim zamierzam czytać (obecnie jestem w trakcie "Wstępu do psychoanalizy" Freuda <strasznie mi się podoba jego sposób prowadzenia narracji - zabawny i taki trochę przewrotny ;P> i tomiku Lechonia), żebym miała "z czego" pisać no i spotykać się ze znajomymi (no w końcu trzeba nauczyć się wychodzić z domu zamiast "snuć się" i grać na pianinie)
Pozdrowionka, trzymajcie się ciepło i dawajcie czasem znać w komentarzach, że żyjecie ;) bo jak na razie są tutaj "empty chairs and empty tables", jeśli już jesteśmy w temacie Les Miserables :P

wtorek, 7 maja 2013

Widokówka z tego świata. Barańczak :) i moja matura ;P

Dzisiaj pierwszy z maturalnych dni ;)) <wybrałam temat pierwszy -> Orzeszkowa/Baczyński>
"Stety", abo niestety z tej okazji nie wrzucę nic mojego.
Poniżej jeden z wierszy, który wisi nad moim biurkiem (taak, mam kilku rozwieszonych "ulubieńców", a oprócz tego maaaasę cytatów (które staram się zapamiętać) wypisanych ołówkiem na nadstawce nad biurko -> im więcej czytam, tym więcej miejsca na tej mojej ściance zajmują :P)
Trzymajcie za mnie kciuki tak maturalnie! :))
Buziaki dla wszystkich



    Szkoda, że Cię tu nie ma. Zamieszkałem w punkcie,
    z którego mam za darmo rozległe widoki:
    gdziekolwiek stanąć na wystygłym gruncie
    tej przypłaszczonej kropki, zawsze ponad głową
    ta sama mroźna próżnia
    milczy swą nałogową
    odpowiedź. Klimat znośny, chociaż bywa różnie.
    Powietrze lepsze pewnie niż gdzie indziej.
    Są urozmaicenia: klucz żurawi, cienie
    palm i wieżowców, grzmot, bufiasty obłok.
    Ale dosyć już o mnie. Powiedz, co u Ciebie
    słychać, co można widzieć,
    gdy się jest Tobą.Szkoda, że Cię tu nie ma. Zawarłem się w chwili
    dumnej, że się rozrasta w nowotwór epoki;
    choć jak ją nazwą, co będą mówili
    o niej ci, co przewyższą nas o grubą warstwę
    geologiczną, stojąc
    na naszym próchnie, łgarstwie,
    niezniszczalnym plastiku, doskonaląc swoją
    własną mieszankę śmiecia i rozpaczy -
    nie wiem. Jak zgniatacz złomu, sekunda ubija
    kolejny stopień, rosnący pod stopą.
    Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Tobie mija
    czas - i czy czas coś znaczy,
    gdy się jest Tobą.
    Szkoda, że Cię tu nie ma. Zagłębiam się w ciele,
    w którym zaszyfrowane są tajne wyroki
    śmierci lub dożywocia - co niewiele
    różni się jedno z drugim w grząskim gruncie rzeczy,
    a jednak ta lektura
    wciąga mnie, niedorzeczny
    kryminał krwi i grozy, powieść-rzeka, która
    swój mętny finał poznać mi pozwoli
    dopiero, gdy i tak nie będę w stanie unieść
    zamkniętych ciepłą dłonią zimnych powiek.
    Ale dosyć już o mnie. Mów, jak Ty się czujesz
    z moim bólem - jak boli
    Ciebie Twój człowiek.