wtorek, 23 lipca 2013

Mógłbyś mnie tak zaprzątnąć

Mógłbyś mnie tak zaprzątnąć
Ogniście i skrzyście
W schronie chciwej łąki
Matki dzieci wszystkich
Gdzieś na skraju świata
Pół bycie - niebycie
W schronie cichej łąki
Ofiarować życie

Mógłbyś mnie tak zaprzątnąć,
Żebym zapomniała,
Gdzie zbłąkana ma głowa
W tym świecie bywała,
Żebym zapomniała
Jak mi jest na imię
Do domu nie wracała
O jednej godzinie

Mógłbyś mnie tak zaprzątnąć,
Żebym nie wróciła,
Gdzie mnie matka ma łąka
W świecie zostawiła
Mógłbyś mnie tak zaprzątnąć,
Lecz cię tutaj nie ma
Z głowy więc rwę włosy
Rękami obiema


Zacznę od tego, że strasznie mnie ucieszyły Wasze komentarze pod ostatnim postem. Bardzo Wam dziękuję!
Do napisania dzisiejszego wiersza doszło dzięki O., która wysłała do mnie wiadomość na facebooku, że czeka na kolejny wpis. Czasem potrzebuję przysłowiowego "kopa" - dzięki niemu powstała <patetycznie zwana> wena-nie wena ;P w efekcie w jakimś dzikim porywie napisałam ten utworek na serwetkach, bo nie miałam kartek w barze, w którym pracuję :P Nie wiem, czy będzie Wam pasował - starałam się stworzyć coś weselszego :)

Bardzo też ucieszyła mnie opinia M. odnośnie moich wierszy, które pokazały mu MM i NN (na urodziny dostałam od nich m.in cudowny zbiór moich własnych wierszy - wszystkie wydrukowane i w pięknej oprawie! Dziękuję Wam jeszcze raz za cudowne urodzinowe niespodzianki!:*)

Podbojów książkowych było ostatnio trochę
1. Hłasko, Opowiadania (super!)
2. R.M.Rilke, Listy do młodego poety (warte zapamiętania i przemyślenia. poznałam dzięki temu wskazówki Rilkego odn pisania wierszy i "radzenia sobie" z weną)
3. A. Słonimski, Alfabet wspomnień (genialne, świetne, cudowne!!!!)
4. O. Sacks, O mężczyźnie, który pomylił swoją żonę z kapeluszem (czytałam już sporo Sacksa i ten tez mi się bardzo podobał - oprócz tego przyda mi się na studiach)
5. Witkacy, Matka (Pan W jak zwykle szalony, ale bardzo go lubię)
Teraz czytam "Lolitę" Nabokova i będę zaczynać "Potyczki z Freudem" Stawiszyńskiego, oprócz tego otwieram Leśmiana, Tuwima no i trochę Poświatowskiej i Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej (chcę poznać maksymalnei dużo stylów pisania, chociaż najbardziej w tym momencie cenię Leśmiana i Tuwima)

Razem z O. stworzyłyśmy stronkę o poezji na facebooku. Jeśli chcecie, wejdźcie (nazywa się "Porozmawiajmy o poezji)

Wakacyjno-pracowe pozdrowionka dla wszystkich. Komentujcie, piszcie, pytajcie... nie wiem. O moze tak - jeśli czytacie, prosze dajcie jakoś znać :))
Buziaki

poniedziałek, 8 lipca 2013

Bo na policzku

Jeszcze twój zapach się ze mnie unosi
Przed moim domem waha się twój cień
Na drodze mojej widzę twoje kroki
Je też zabierzesz
Wpadniesz lada dzień

Głos gwiezdnych nocy, które w takt nas wiozły
Szum starych mostów samotności bram
Śmiech gierek słownych,
Które wnet zapomnisz
Bo wokół ciebie widać nowy czas

I obiecałam sobie nieodlegle
W noc tak bezsenną jak się dłuży ta
Że wnet zapomnę prześpiewane wiersze
Że cię nie było
I nie było nas

Bo nas nie było
Nikt nas nie znał przecież
To krótki sen i gdzieś chybiona łza
Mnie też nie było
Ale ty wciąż jesteś
Bo na policzku ciepłej dłoni ślad




Oj tak, mam na 6.30 do pracy. Ciężko będzie wstać dziś o 5, ale niektóre myśli misternie potrafią ukrywać się w dzień, a nocą znów mnie nachodzą. Cieszę się, że udało mi się coś napisać, że coś mi przyszło z tych emocji, że nie zostały niezapisane jak te ostatnie.
Dobrej nocy

niedziela, 7 lipca 2013

Poświatowska, (Odkąd cię poznałam...)

Odkąd cię poznałam,noszę w kieszeni szminkę,to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni,gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie,jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół.A ja nie jestem żadną świątynią,tylko lasem i łąką-drżeniem liści,które garną się do twoich rąk.Tam z tyłu szumi potok,to jest czas,który ucieka,a ty pozwalasz mu przepływać przez palce i nie chcesz schwytać czasu.I kiedy cię żegnam,moje umalowane wargi pozostają nietknięte,a ja i tak noszę szminkę w kieszeni,odkąd wiem,że masz bardzo piękne usta.

W kontekście ostatnich zdarzeń powinnam wkleić  raczej "Panią Twardowską", albo coś podobnego, ale jedna rzecz mocno na mnie oddziałuje i to wszystko przewyższa.
Dziś nie mogłam sobie pozwolić na pojechanie tam, gdzie bardzo chciałam być, zobaczenie kogoś, kogo widoku potrzebowałam i złożenie życzeń, o których myślałam tyle razy. Długoterminowo patrząc, to ma być dla mnie lepsze i myślę, że będzie. Trzeba odcierpieć swoje ;)
Zazwyczaj, kiedy towarzyszą mi takie emocje i "biję się" ze sobą na różne sposoby, otwieram Poświatowską i szukam takiego wiersza, który temu wszystkiemu odpowiada. Poświatowska jest niesłychanie emocjonalna (a tak już poza lekko łzawym tematem - Słonimski, którego teraz czytam ma niesłychany humor!)

Buziaki