Z połamanych drewienek
Na nogach prawie dwóch
Stała w parku ławeczka
A na niej X i W
Z pozoru niewidoczne
Scyzoryk, deszcz i czas
Jakoś tak z deszczem rosły
Tyjąc nabrały lat
Zagięła się ławeczka
Szeroki pod nią grunt
Grube granitu kłody
A na nich X i W
P.s
Z niedoborem przyjaciół, ale ze wsparciem rodzinki, rozpoczynam marzec ;)
Bardzo mi się podoba. "W" to pewnie Ty wnioskując z poprzednich wierszy. No cóż, wielu z nas ma swoją ławeczkę i wyryte na niej inicjały. Często jest to niestety uginająca się, albo wręcz łamiąca się ławeczka. Jednak nie ma co się łamać, trzeba iść naprzód. Pozdrawiam i życzę dużo uśmiechu :)
OdpowiedzUsuńR.
Dziękuję! Tak, "W" zrobiło się ostatnio "wierszową mną". Chyba rzeczywiście muszę się zabrać za wszystkie nadłamane ławeczki, bo gdzieś jednak fajnie by było siedzieć, chociaż ze zdolnościami stolarskimi ciężko ;p Wszystkiego dobrego i zapraszam do czytania!
UsuńW. vel Lekkomyślna